Liderzy w branży już od dawna ostrzegali rekruterów przed nadmiernym poleganiem na jednym tylko źródle kandydatów. Trudno zresztą w świetle wydarzeń w ostatnich miesiącach nie przyznać im racji. Najpierw LinkedIn został zablokowany w Rosji, tym samym uniemożliwiając rekruterom na całym świecie wygodny dostęp do kandydatów na tamtejszym rynku, a także do tych korzystających z serwisu poza granicami ich kraju.
Obecnie LinkedIn wprowadza globalnie zmiany do oferowanych przez siebie usług dedykowanych (nie tylko) rekruterom. Ograniczone zostały możliwości nie tylko posiadaczy kont darmowych, ale również płatnych (Premium i Recruiter Lite).
Choć jesteśmy dziś tak przyzwyczajeni do korzystania z LinkedIna, w rzeczywistości jego zasięg pozostaje ograniczony. Osoby korzystające z tej platformy pracują przeważnie w firmach międzynarodowych i charakteryzują się wysoką świadomością zawodową. Zastanówcie się jednak, czy to właśnie na LinkedIn spędzacie czas podczas dnia urlopu? Tak myślałam 🙂
Zanim więc zaczniecie martwić się ograniczeniami, jakie od niedawna narzuca LinkedIn, chciałabym Was zaprosić do rozważenia alternatywnych źródeł kandydatów.
Facebook jest najbardziej popularnym medium społecznościowym na świecie. Liczba użytkowników przekroczyła miliard już w 2012 roku, a czas który spędzają na platformie zdecydowanie przekracza ten, który spędzają w innych miejscach w sieci. Dla rekrutera to świetna wiadomość! Co prawda profil na Facebooku nie prezentuje chronologicznego sprawozdania z doświadczenia zawodowego użytkownika, ale dla wprawnego sourcera to żaden problem. Facebook oferuje całe mnóstwo informacji, które pozwolą zdecydować, czy dany użytkownik może być kandydatem na nasze stanowiska.
Jednocześnie Facebook pozwala łączyć inicjatywy sourcingowe z działaniami z zakresu employer branding. Odpowiednio opracowany profil firmy, prezentujący ciekawe treści dla kandydatów, będzie podnosił skuteczność rekruterów kontaktujących się z kandydatami przez Facebooka. Natomiast wiadomości wysyłane tym kanałem będą zwiększać zasięg profilu firmy. Takie połączenie działań pomoże nam zbudować spójną markę i dotrzeć nawet do tych kandydatów, którzy nie posiadają kont w serwisach przeznaczonych dla profesjonalistów. Nie dziwi Was już chyba, że ostatnio nazwałam Facebooka najlepszym przyjacielem rekrutera 🙂
Meetup to wyjątkowo ciekawa platforma o charakterze społecznościowym. Pozwala ona użytkownikom dzielić się informacjami o spotkaniach (przeważnie o seriach spotkań), które organizują, pozostawiając po nich ślad w sieci. Dzięki temu, rekruterzy mogą łatwo odnaleźć osoby, które regularnie uczestniczą w spotkaniach na dany temat. I choć platforma pozwala na darmowe wysyłanie wiadomości do jej użytkowników, nie jest to oczywiście jedyna
metoda kontaktu.
Nic prostszego, aniżeli wybrać się na spotkanie, które pozwoli nam poznać wielu potencjalnych kandydatów naraz. Szukasz programistów? Wybierz się na meetup poświęcony kodowaniu. Możesz też zdecydować się wziąć udział w meetupie networkingowym, służącym nie tyle dyskusji na jeden konkretny temat, co nawiązywaniu nowych znajomości. Wreszcie, organizacja grupy przez Meetup jest darmowa, co oznacza, że platforma wspaniale nadaje się do promowania własnych eventów wspierających markę pracodawcy.
Internations to z kolei platforma społecznościowa przeznaczona dla tzw. expatów – osób, które, z różnych powodów, decydują się przeprowadzić do obcego kraju. Tu mogą odnaleźć informacje o mieście, do którego się przeprowadzili, ale też poznać inne osoby, które przeprowadziły się spoza kraju. Znajdziemy tu grupy stworzone na podstawie wspólnych zainteresowań, fora tematyczne, profile użytkowników… Prawdziwe bogactwo opcji, jak na serwis społecznościowy przystało.
Poza rozbudowaną platformą online, Internations oferuje również spotkania networkingowe. Co prawda są to spotkania płatne, jednak ich cena jest niewielka (do 40zł) i pokrywa katering dla networkerów. W miłej atmosferze można w ten sposób poznać potencjalnych kandydatów osobiście. Członkowie Internations to osoby posługujące się językami obcymi, często przedsiębiorcy lub doświadczeni profesjonaliści, czasem osoby poszukujące pomocy przy znalezieniu pierwszej pracy za granicą. Przy odrobinie wysiłku rekruterzy mogą więc pomóc tak innym, jak i sobie samym.
Wymienione przeze mnie platformy to zaledwie czubek góry lodowej. Istnieje mnóstwo społeczności online, które nie cieszą się wielką popularnością wśród rekruterów, choć wspaniale nadają się do nawiązywania kontaktu z potencjalnymi kandydatami. Nie przegap swojej szansy i zdecyduj się na sourcing poza LinkedInem 🙂