Pod koniec 2018 roku odkryłam ze zgrozą, że jestem człowiekiem wiecznie rozkojarzonym. Koncentracja przychodziła mi z trudem, zarządzanie własnym czasem stało się męką i nie przynosiło nigdy takich rezultatów, na jakie liczyłam.
Od tego czasu codziennie walczę z tematem produktywności i mówię o niej sporo podczas wystąpień na konferencjach.
Zarządzanie czasem nie jest proste, bo nie jest to sprawa jednorazowa. Jeśli nawet w poniedziałek uda mi się wznieść na wyżyny produktywności w pełni koncentrując się na tym, co najważniejsze, to nie daje absolutnie gwarancji na podobny sukces we wtorek.
Zaczęłam więc testować różne systemy i narzędzia, co nie umknęło Facebookowi, który zaczął mnie niespodziewanie zamęczać reklamą kostki pozwalającej mierzyć czas pracy. Znałam już Toggl i raczej nie odnotowałam znaczących sukcesów korzystając z tego narzędzia, więc początkowo ignorowałam reklamy. Ale w końcu złamałam się, wyszukałam na YouTube informacje o narzędziu i… zakupiłam je dla siebie na prezent urodzinowy.
Timeular to aplikacja do monitorowania czasu pracy. W tym zakresie nie różni się od wielu innych narzędzi na rynku. Robi to jednak w sposób dość nietypowy z dwóch powodów.
Po pierwsze, po zapisaniu wykonywanych zadań, Timeular przedstawia je nam w formie kalendarza. Taka przejrzystość jest bardzo przydatna kiedy analizujemy swoją produktywność, zwłaszcza, jeśli możemy skonfrontować czynności zaplanowane (zwykły kalendarz), z tymi rzeczywiście wykonanymi (kalendarz Timeular).
Po drugie, do samego narzędzia można dokupić również gadżet w formie kostki, dzięki któremu możecie mierzyć czas bez konieczności klikania „play” w aplikacji. Wydaje się, że to nic takiego, ale to właśnie dzięki trackerowi udalo mi się przełamać złą passę i wreszcie zacząć dokładnie mierzyć czas pracy!
Tracker to kostka o ośmiu powierzchniach. Każdej z nich przypisać można jedną aktywność. Kiedy nie pracujemy, kostka spoczywa w swoim stojaku, dzięki któremu żadna z powierzchni nie jest zwrócona ku górze (jak na zdjęciu).
Kiedy chcemy zacząć mierzyć czas, wystarczy obrócić kostkę i położyć na biurku tak, żeby wybrana przez nas aktywność była widoczna na powierzchni którą kostka zwrócona jest ku górze. Jej powierzchnie sa zmywalne, można więc wielokrotnie przypisywać im różne aktywności
Aplikację Timeular możemy zainstalować na komputerze oraz na telefonie i zadziała zarówno bez trackera jak i po jego podłączeniu. Jeśli nie dysponujemy gadżetem będziemy po prostu zmuszeni ręcznie rozpoczynać i kończyć pomiar czasu dla poszczególnych aktywności.
W aplikacji możemy zapisać dowolną ilość aktywności, które chcemy śledzić. Jeśli korzystamy z trackera, możemy bardzo prosto przypisać je konkretnym powierzchniom kostki, a następnie te strony opisać lub okleić naklejkami tak, żebyśmy wiedzieli co jest co 🙂
Aplikacja pozwala na opisanie poszczególnych zapisów aktywności notatkami, możemy też dodać do nich tagi. Wszystko to zostaje uwzględnione w raporcie podsumowującym naszą aktywność.
Korzystając z wersji premium mamy dostęp do rozszerzonych raportów aktywności, a co więcej – możliwości dzielenia narzędzia z całym zespołem (Shared Spaces). To niesamowicie przydatne rozwiązanie, które pozwoli przejrzyście zarządzać pracą zespołu. Nie jest to jednak narzędzie pozwalające śledzić pracowników – osoba zarządzająca aktywnością zespołu otrzymuje informację o jego aktywnościach z 24-godzinnym opóźnieniem.
Bez względu na to jakie narzędzie wykorzystacie, by mierzyć czas pracy, jest kilka wskazówek, które pomogą Wam dobrze się za to zabrać.
PS. Narzędzie Timeular podbiło moje serce i odkąd zaczęłam z niego korzystać, wielokrotnie polecałam je podczas wystąpień. Wobec tego od niedawna zostałam też lokalnym partnerem Timeular.