Ostatnio miałam okazję wypróbować nowe narzędzie sourcingowe – przez dwa tygodnie testowałam Hiretual, a konkretniej tzw. AI sourcer, czyli automatycznego sourcera. Postanowiłam podzielić się z Wami wrażeniami z tego eksperymentu.
Zanim do nich przejdę warto zauważyć, że sam Hiretual oferuje właściwie kilka narzędzi. Pozwala z jednej strony na wyszukiwanie profilów kandydatów w sieci, z drugiej strony oferuje również dostęp do danych kontaktowych wyszukanych kandydatów. Korzystając z Hiretual nie musicie więc decydować się na kontakt za pośrednictwem portali, co jest szczególnie atrakcyjne dla zwolenników korespondencji mailowej. Więcej informacji możecie znaleźć na stronie lub rozmawiając z twórcami lub innymi użytkownikami narzędzia – to właśnie ich pozytywne opinie zachęciły mnie do tego eksperymentu.
Automatyczny sourcer (AI sourcing tool) to narzędzie, które na podstawie określonych przez nas kryteriów przejrzy dostępne w sieci profile kanyddatów z różnych źródeł, by zaproponować nam te, które najlepiej dopasowane są do naszych potrzeb.
Samo narzędzie jest dość proste w użyciu. Wygląda ślicznie (tak, wiem, że to brzmi zabawnie, ale Ci z Was, którzy mnie znają wiedzą jak sobie cenię wygląd narzędzi pracy!) i nietrudno się domyślić jak może działać. Mimo to, każdemu, kto zdecyduje się je wypróbować twórcy narzędzia oferują wspólny przegląd jego możliwości. Koniecznie należy się na takie demo umówić! Twórcy narzędzia nie tylko najlepiej znają jego możliwości, ale też są praktykami w dziedzinie sourcingu, co pozwala im bardzo rzeczowo odpowiadać na wszystkie pytania.
W odpowiednie pola wpisujemy więc kogo szukamy. Podajemy nazwę stanowiska (można podać ich kilka), a automatyczny sourcer podpowiada jakie umiejętności mogą nas interesować. Listę możemy uzupełnić o dodatkowe umiejętności i wymagania, z drugiej strony tworzymy listę nazw stanowisk, które chcemy wykluczyć z wyszukiwania. Dzięki temu unikniemy chociażby przeglądania profilów rekruterów, którzy wyszukują kandydatów o takich umiejętnościach. Automatyczny sourcer przeanalizuje tysiące profilów, proponując nam jedynie te, które jego zdaniem najlepiej spełniają nasze oczekiwania.
Poza kwestiami technicznymi praca z robotem nie różni się bardzo od pracy z człowiekiem. Rozpoczynając nowy projekt warto poprosić o stosunkowo niewielką ilość rezultatów (powiedzmy 50), zerknąć, czy wyniki są trafione i dopiero na tej podstawie stworzyć kolejne wyszukiwanie. Podobnie działałabym szkoląc nowego sourcera – chodzi o to, by uniknąć znaczącej inwestycji czasu, gdyby doszło do nieporozumień. Warto jednak zauważyć, że wyszkolenie człowieka wymaga zdecydowanie więcej czasu i umiejętności niż skuteczne skorzystanie z automatycznego sourcera. zbiW dodatku wyposażony w sztuczną inteligencję pracownik wykonuje powierzone mu zadania 24 godziny na dobę, w weekendy i święta. Inwestycja czasu dotyczy więc jedynie nas – chodzi po prostu o czas, który poświęcimy na przejrzenie wyników.
Korzystając z narzędzia założyłam, że pierwsze dwa wyszukiwania mają służyć dobraniu jak najlepszych kryteriów wyszukiwania, a dopiero trzecie wyszukiwanie wyłonieniu odpowiednich profilów kandydatów. Dzięki takiemu podejściu automatyczny sourcer osiągnął wysoką trafność w wyszukiwaniu – przy pierwszym wyszukiwaniu ok. 10%, przy drugim koło 25%, natomiast przy trzecim już ok. 50% profilów odpowiadało moim kryteriom. Warto jednak zauważyć, że wiele zależy od branży, stanowiska i lokalizacji, które nas interesują. Sama zdecydowałam się na użycie Hiretual do wyszukiwania kandydatów w Niemczech w branży produkcyjnej, co zdecydowanie wpłynęło na wyniki. Udało mi się jednak dzięki temu dotrzeć do profilów, których nie odnalazłam za pomocą innych metod wyszukiwania.
Zdecydowanie wyższy wskaźnik można osiągnąć szukając takich kandydatów, którzy z powodów zawodowych obecni są w sieci. Jeśli szukamy sprzedawcy mebli – może być problem. Natomiast sprzedawcy w branży IT dają się odnaleźć bez problemu. Choć automatyczny sourcer potrafi uczyć się na własnych doświadczeniach, są takie tricki, których nie damy rady go nauczyć.
Przykładowo, stosując wyszukiwanie na Facebooku nie wyszukamy kandydatów tą samą metodą co na platformach profesjonalnych. Sama nazwa stanowiska może nigdzie się nie pojawić, kandydat może nie wspomnieć nawet o tym w jakiej firmie pracuje. Szukając po śladach można jednak odnaleźć właściwy profil – być może należy do grupy, która zrzesza przedstawicieli konkretnej grupy zawodowej, polubił profil swojego pracodawcy czy udostępnił treści związane z własną pracą.
Zdarzają się w karierze rekrutera takie sytuacje, kiedy wyszukiwanie online po prostu zawodzi. Trzeba wtedy sięgnąć po telefon lub wręcz wyjść z biura i udać się „w teren”. Metody offline sourcing są z definicji niedostępne dla naszego automatycznego sourcera. Nie wyjdzie za nas na meetup, nie zadzwoni do konkurencji ani szkół czy uczelni.W takich wypadkach trzeba będzie pracę wykonać samemu.
Jeśli mieliście okazję skorzystać z Hiretual lub innego automatycznego sourcera, jestem bardzo ciekawa Waszych wniosków! Zachęcam, żebyście podzielili się nimi w komentarzach pod wpisem 🙂
2 Comments
Ciekawe narzędzie pododne do Talentwunder ale widzę 2 zasadnicze problemy:
1) Brak bezpłatnej wersji testowej jak w przypadku Talentwunder
2) ukryte imiona i nazwiska nazwiska kandydatów spoza Stanów Zjednodoczonych ze względu na ochronę danych osobowych (GDPR)
Plusy:
– jesli chodzi o wyszukiwarkę bardzo podobny do Linkedina
– gromadzi dane kandydatów i daje odniesienia do bardzo wielu kanałów społeczniosciowych (choć wydaje się, że Talentwunder ma większy potencjał – 75 networków, Hiretual – ponad 30)
– możliwość bezpośredniego kontaktowania kandydatów za pomocą maila, a nie odsyłania do wskazanego kanału społecznościowego
Cześć Piotr, dzięki za komentarz! Hiretual oferuje demo i (o ile nic się nie zmieniło) możliwość przetestowania narzędzia przez trzy dni. Narzędzie stanowi rzeczywiście jakąś alternatywę dla Talentwunder, choć wyszukiwanie automatyczne jest pewnym dodatkiem. Czy da się sourcować bezpośrednio na platformach? Na pewno 🙂 Czy warto skorzystać z tego narzędzia, Talendwunder, AmazingHiring czy innej alternatywy? Tu wszystko zależy od preferencji konkretnego użytkownika 🙂