Od jakiegoś czasu, a intensywniej od zeszłego tygodnia, słyszeliście może o tym, że zostaje wprowadzony nowy regulamin LinkedIn. Ja usłyszałam o nich z kilku źródeł a sam komunikat był za każdym razem dość niejasny. Wielu rekruterów nie do końca rozumie, czego się spodziewać – przeważnie słyszy się, że zmiany w regulaminie wpływają na możliwość korzystania z wtyczek i rozszerzeń Chrome, ale i tu nie ma wiele więcej konkretów. Kara za nieprzestrzeganie regulaminu jest wysoka: blokada konta na LinkedIn, którą serwis zdejmuje dopiero po otrzymaniu zdjęcia paszportu.
Żeby bezpiecznie sprawdzić, czy wyłączyliśmy wszystkie narzędzia, które narażają nas na blokadę, proponuję podjąć następujące kroki:
Nowy regulamin LinkedIn dostępny jest tutaj. Nas interesuje przede wszystkim punkt 8, czyli LinkedIn “Dos” and “Don’ts”, a właściwie druga jego część. Zerknijmy na kilka znanych (choć regularnie łamanych) zasad i kilka nowinek:
You agree that you will not:
f. Create a Member profile for anyone other than yourself (a real person)
Ten element regulaminu nikogo chyba nie dziwi, jestem jednak świadoma, że nie wszyscy go przestrzegają. Rekruterze, jeśli Twój pracodawca rości sobie prawa do Twojego konta, pamiętaj, że jest to niezgodne z regulaminem LinkedIn! Ten zapis oznacza, że tylko Ty masz prawo do własnego profilu. Pracodawca natomiast może uzyskać dane dotyczące wykorzystania płatnych funkcji portalu LinkedIn pod warunkiem, że to on opłaca dostęp do tych funkcji.
You agree that you will not:
g. Invite people you do not know to join your network
s. Use LinkedIn invitations to send messages to people who don’t know you or who are unlikely to recognize you as a known contact;
Ten zapis jest o tyle ciekawy, że przez lata LinkedIn nie potrafił ustalić w tej sprawie spójnego stanowiska. Choć przedstawiciele serwisu w publicznych wypowiedziach mówili, że nie jest to kompletny zakaz kontaktu z osobami nam nieznanymi, regulamin zdaje się potwierdzać tezę odwrotną.
Pamiętajmy, że jeśli adresaci naszych zaproszeń oznaczą je jako spam, lub zgłoszą, że nie znają nas osobiście, LinkedIn ukara nas ograniczeniem możliwości wysyłania kolejnych zaproszeń. Może również zablokować nam dostęp do konta. Jeśli jednak nawiążemy z kimś kontakt poprzez dyskusję czy inny portal, szanse takiego zdarzenia maleją. Czy warto ryzykować idąc na skróty? Decyzja należy do Was 🙂
You agree that you will not:
k. Develop, support or use software, devices, scripts, robots, or any other means or processes (including crawlers, browser plugins and add-ons, or any other technology or manual work) to scrape the Services or otherwise copy profiles and other data from the Services;
To właśnie ten zapis wzbudza ostatnio największe emocje. Stanowi on podstawę do karania użytkowników portalu korzystających z rozszerzeń czy narzędzi, które w oczach LinkedIn naruszają jego regulamin. Jak wskazuje ankieta dotycząca metod wyszukiwania kandydatów stosowanych przez polskich rekruterów prowadzona przez Recruitment Open Community, wtyczki i rozszerzenia Chrome są dość popularne.
Ponad 50% respondentów używa narzędzi, które mogą naruszać nowy regulamin LinkedIn. Wśród nich znajdują się np. Prophet, Lusha, Rapportive czy Contact Out, a więc przeważnie narzędzia ujawniające dane kontaktowe kandydatów na podstawie profilu LinkedIn. Korzystając z tych narzędzi mogliście ostatnio zauważyć pewne zmiany. Niektóre z nich przestały działać równie efektywnie jak dawniej, inne zmieniły w ogóle zasady działania.
Wskazywałam kiedyś na to jak ważne jest dzielenie się wiedzą w sourcingu i mogę zrobić to ponownie. Szansa, że sami dacie radę stworzyć listę „bezpiecznych” narzędzi zanim LinkedIn zablokuje Wam konto jest niewielka. Dużo łatwiej sięgnąć po radę do licznych grup sourcingowych na Facebooku.
Oczywiście chętnie podzielę się z Wami również własnymi obserwacjami.
A Wy, jak radzicie sobie ze zmianami regulaminu? Czy wiecie, które narzędzia mogą spowodować blokadę konta? Jeśli tak, proszę podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach!